Nelluka

Nelluka

"Nie ma większej straty czasu niż czekanie, a czekamy przecież non stop. Na tramwaj, na kawę, na film, na niektóre osoby. Czekamy stojąc w korku, w kolejce w sklepie, aż wystygnie zupa, aż skończą się reklamy. Czekamy na lato, słońce, śnieg i deszcz, lepszą pogodę, święta, na ciasto z piekarnika, na zagotowanie wody, na windę, na wakacje i na weekend, na wypłatę, na lepsze czasy, aż w końcu na przyjaźń, gwiazdkę z nieba i miłość.
...i obudzimy się kiedyś za starzy, za brzydcy, zbyt zmęczeni, za grubi, za słabi, zbyt wypaleni, za mało kreatywni... i jeśli nie będziemy starać się teraz, później już nic nie wynagrodzi nam straconych dni, dlatego rodzi się w mojej głowie pytanie: a czy Ty wtorek piętnastego maja przeżyłeś czy przeczekałeś?" 


photos&style: me
model: Kornelia [nelluka.blogspot.com]



Caroline
Sztuczkinson

Sztuczkinson

Mój przystanek odjechał. Rozumiesz? Nie ma stąd powrotu. Mój przystanek odjechał. Moja przystań odpłynęła. Uppsala, moje  Uppsala. Gdybyś wiedziała, skąd przychodzę, zaczęłabyś się bać o siebie i nienarodzoną myśl. 

Alkoholowa ułudo szczęścia, córo moja.  Dopóki tu jesteś, to wiesz, jak jest ze mną.
 Przemierzam miasto nocą. Niedokończony wciąż powrót Donikąd. Pod pachą niosę swoją głowę, rozwierconą kulę magiczną. Kiedy spotykam znajomego człowieka, to nie jest trudne w tym mieście, przepowiadam mu przyszłość na dziś. To bardzo prosta sztuczka, to łatwiejsze niż rozgryźć ciasteczko z wróżbą. Potrząsam głową, a on losuje sobie cytat. Wypowiadam cytat, pokrzepiającą dupę i serce przypowieść z puentą. Potem nieraz słyszę gdzieś, że jestem magikiem, iluzjonistą i sztuczkinsonem, a potem czytam, że skurwysynem i kłamcą. 
Z poprzedniego wieczoru pamiętam zaledwie, że byłem martwy. Złamałem kręgosłup w czternastu miejscach i stawiałem wszystkim szoty z płynu mózgowo- rdzeniowego. Złamałem kręgosłup w czternastu miejscach, jednakże butelkę z wódką trzymałem prosto.  Tatar z beksińskiego.  I żywi i nieboszczyki przyszli tu popić i popląsać, wszystko na mój koszt.
[...]
Otoczył mnie zewsząd
ogromny krąg przyjaciół. Z Onlajn, Oflajn i Oriflejm. Pogawędziłem od serca z każdym. Przy sto czternastym zabrakło mi linków do zacytowania i treści do wklejenia, więc gawędziłem z nimi z dupy. Zrobiło się gorąco i duszno. Prawie nie było czym oddychać, więc oddychałem ustami. Duszę się w tym mieście, bo  nie nauczyłaś mnie, jak tu oddychać. Wyczerpują się już moje własne zapasy tlenu, wystarczy tylko na następne sto lat.
   Aż nagle połknąłem ich wszystkich, przyjaciół moich. I rzygałem, rzygałem, rzygałem. Niestrawione i nadpsute resztki znajomości, przesiąknięte dymem i kurwą włosy koleżanek, smutni koledzy, grad z deszczem, pogoda z wczoraj.

Anna Marta Pisze
photos: Anna Stella 
model: me

Caroline
Copyright © 2014 SEKRETY KOBIECOŚCI , Blogger