Mgliste wspomnienia

[ZUPEŁNIE PRYWATNIE] 

Mam wrażenie, że wszystkie najważniejsze przełomy w moim życiu dokonywały się jesienią.  Jesień jest dla mnie szczególna, intuicyjna i sensualna. Dużo odbieram zmysłami, mniej się zastanawiam. W mojej głowie pojawiają się wspomnienia zapachów, smaków, dotyku.

Szare chmury i kropiący deszcz nie przygnębiają mnie, ale sprawiają, że czuję się jakoś tak... lekko? Czuję się bliżej Ziemi, bliżej natury i samej siebie. Mam w sobie więcej ciepła, empatii i spokoju, a jednocześnie czuję ekscytacje, wydaje mi się, że za chwilę coś się wydarzy, że za rogiem czeka na mnie wspaniała przygoda.
Wciąż boję się przyszłości, ale jednocześnie nie mogę się jej doczekać, jakby świat złożył mi jakąś podniecającą obietnicę, której nie mogę sobie przypomnieć. Pozostało tylko szybsze bicie serca.
Czasem jestem smutna, ale z tym smutkiem też czuję się blisko i przyjaźnie.

Powietrze pachnie inaczej. Wilgotno i ziemiście. Kiedy idę pod prysznic zamykam okno w łazience. Kiedy kończę prysznic wciągam ręcznik do środka i wycieram się w tej mini saunie, a i tak po wyjściu mam gęsią skórkę. Pomaga ciepły szlafrok.

Szlafrok.
Przypomina mi nasze śniadania na Kijowskiej. Siedzieliśmy opatuleni w te frotowe kożuchy przy blacie w kuchni i wszystko można było zrobić bez wstawania z krzesła. Otworzyć lodówkę i schować masło, wyjąć nóż do smarowania i małe talerze. Tylko po herbatę trzeba było wstać. Lubiłam to mieszkanie.
Przypomina mi się jak Kuba sadzał mnie na blacie i przytulał. Byliśmy jak misie polarne.
Wciąż mogę to poczuć, nie muszę nawet zamykać oczu.
Jego ciepło, jego silne ręce i mokre kosmyki moich włosów opadające na policzki. Zagarniam włosy za ucho.
Jestem bezpieczna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 SEKRETY KOBIECOŚCI , Blogger