Nelluka

Nelluka


When the people I used to know found out what I had been doing, how I had been living, they asked me why. But there’s no use in talking to people who have a home, they have no idea what it’s like to seek safety in other people, for home to be wherever you lie your head.
I was always an unusual girl, my mother told me I had a chameleon soul. No moral compass pointing due north, no fixed personality. Just an inner indecisiveness that was as wide and as wavering as the ocean. And if I said that I didn’t plan for it to turn out this way, I’d be lying because I was born to be the other woman. 
I belonged to no one who belonged to everyone, who had nothing, who wanted everything with a fire for every experience and an obsession for freedom that terrified me to the point that I couldn’t even talk about, and pushed me to a nomadic point of madness that both dazzled and dizzied me.



model: Kornelia [nelluka.blogspot.com]
photo: me 


K.
Rozpuszczone

Rozpuszczone



1.
2.


- dobrze, że grzywka mi odrosła. jak umyję włosy to pójdę rozpuszczona.
- rozpuszczać się po klubach. rozpuszczać pieniądze i rozmieniać się na drobne. a potem rozpuszczę się jak śnieg.
- tabletki musujące. pluszzzzzzzzzzzzz
- i znowu wszystko będzie po staremu.

fot.Marlena Prokopczyk



K.
Wylosuj mnie, zbaw mnie

Wylosuj mnie, zbaw mnie


Przez wąskie, małe usta Trwania  wrzucam osobno, po kolei, rozmienione na drobne sedno. Osobno, po kolei, ląduję na dnie w automacie do życia. Pierwsza runda gry w nic. Wybieram sobie twarz na podobieństwo człowieka  i wybieram sobie określenie na podobieństwo imienia.
Stopą, na fluoroscencyjną  miazgę,  rozcieram twarze przeszkodom.Wyjadam mózgowia, poszerzam się w obwodach, pękam w szwach, nabieram super mocy,  oczy wymieniam na punkty. Czołem rozbijam skorupy gwiazd, pożeram ich błękitne dzieci. Między zębami zalegają mi złote warkoczyki pomyślności. Skóra roluje się na ciele. Cienie zatapiają we mnie swoje kły, uciekam. Tracę się z zasięgu wzroku, spadam. Radosna melodyjka z głośniczka opiewa moją śmierć. Plastikowa kuleczka zamyka mnie, ląduję wśród milionów innych przegranych zawodników. W jednorundowej grze o nic. Normalności,  krzyczę. A potem  podnieca mnie efekt echa, jaki wywołać mogę dowolną ilość razy.



Kiedy będę miała trzydzieści lat, nie zmieszczę się w swoje metafory. Wyśmieję w twarz dwudziestolatkę. Wyrosnę z siebie. Wylinieję z młodzieńczej naiwności. Osiwieję z szarości.  Wyłysieję z włosów, jakie dziś dzielę na czworo. W każdej mojej zmarszczce zastygnie mądry cytat. Wypruję linie papilarne, uszyję sobie dziecko.  Przed drzwiami do rozumu  położę wycieraczkę. Marmurowe lwy i videofon. Na etat kamerdynera przyjmę zdrowy rozsądek.
Kiedy będę miała trzydzieści lat, to przejebane.

Anna Marta Pisze 


fot. fot. Franek Chrzonszcz

K.
Nelluka

Nelluka

"Nie ma większej straty czasu niż czekanie, a czekamy przecież non stop. Na tramwaj, na kawę, na film, na niektóre osoby. Czekamy stojąc w korku, w kolejce w sklepie, aż wystygnie zupa, aż skończą się reklamy. Czekamy na lato, słońce, śnieg i deszcz, lepszą pogodę, święta, na ciasto z piekarnika, na zagotowanie wody, na windę, na wakacje i na weekend, na wypłatę, na lepsze czasy, aż w końcu na przyjaźń, gwiazdkę z nieba i miłość.
...i obudzimy się kiedyś za starzy, za brzydcy, zbyt zmęczeni, za grubi, za słabi, zbyt wypaleni, za mało kreatywni... i jeśli nie będziemy starać się teraz, później już nic nie wynagrodzi nam straconych dni, dlatego rodzi się w mojej głowie pytanie: a czy Ty wtorek piętnastego maja przeżyłeś czy przeczekałeś?" 


photos&style: me
model: Kornelia [nelluka.blogspot.com]



Caroline
Sztuczkinson

Sztuczkinson

Mój przystanek odjechał. Rozumiesz? Nie ma stąd powrotu. Mój przystanek odjechał. Moja przystań odpłynęła. Uppsala, moje  Uppsala. Gdybyś wiedziała, skąd przychodzę, zaczęłabyś się bać o siebie i nienarodzoną myśl. 

Alkoholowa ułudo szczęścia, córo moja.  Dopóki tu jesteś, to wiesz, jak jest ze mną.
 Przemierzam miasto nocą. Niedokończony wciąż powrót Donikąd. Pod pachą niosę swoją głowę, rozwierconą kulę magiczną. Kiedy spotykam znajomego człowieka, to nie jest trudne w tym mieście, przepowiadam mu przyszłość na dziś. To bardzo prosta sztuczka, to łatwiejsze niż rozgryźć ciasteczko z wróżbą. Potrząsam głową, a on losuje sobie cytat. Wypowiadam cytat, pokrzepiającą dupę i serce przypowieść z puentą. Potem nieraz słyszę gdzieś, że jestem magikiem, iluzjonistą i sztuczkinsonem, a potem czytam, że skurwysynem i kłamcą. 
Z poprzedniego wieczoru pamiętam zaledwie, że byłem martwy. Złamałem kręgosłup w czternastu miejscach i stawiałem wszystkim szoty z płynu mózgowo- rdzeniowego. Złamałem kręgosłup w czternastu miejscach, jednakże butelkę z wódką trzymałem prosto.  Tatar z beksińskiego.  I żywi i nieboszczyki przyszli tu popić i popląsać, wszystko na mój koszt.
[...]
Otoczył mnie zewsząd
ogromny krąg przyjaciół. Z Onlajn, Oflajn i Oriflejm. Pogawędziłem od serca z każdym. Przy sto czternastym zabrakło mi linków do zacytowania i treści do wklejenia, więc gawędziłem z nimi z dupy. Zrobiło się gorąco i duszno. Prawie nie było czym oddychać, więc oddychałem ustami. Duszę się w tym mieście, bo  nie nauczyłaś mnie, jak tu oddychać. Wyczerpują się już moje własne zapasy tlenu, wystarczy tylko na następne sto lat.
   Aż nagle połknąłem ich wszystkich, przyjaciół moich. I rzygałem, rzygałem, rzygałem. Niestrawione i nadpsute resztki znajomości, przesiąknięte dymem i kurwą włosy koleżanek, smutni koledzy, grad z deszczem, pogoda z wczoraj.

Anna Marta Pisze
photos: Anna Stella 
model: me

Caroline
Muzyka Końca Lata

Muzyka Końca Lata


Wiosna. Żaby giną na drogach, dziewczęta w autobusach mają koszulki na ramiączkach, a ogrody, altanki i balkony przyblokowych mieszkań rozkwitają astrami, hiacyntami i forsycjami. Wystawiam twarz do słońca, chłonę wiosenne ciepło. Siadam na ciepłej, zielonej, wilgotnej trawie. Kwitnę.
Teraz pierogi z mięsem albo kapustą i grzybami smakują zupełnie inaczej, kiedy nad jeziorem patrzysz na przepływające kajaki. Bo na tych najlepszych jeziorach nie ma skuterów ani żaglówek. Są tylko kajaki, łódki z wędkarzami i psy łowiące patyki rzucane im na aport. 
I to zimne piwo pite prosto z butelki smakuje lepiej, kiedy siedzisz gdzieś w środku puszczy, na końcu świata, przy rozpalonym ognisku, kiedy zasięg operatora opuścił cię dobre dwadzieścia kilometrów stąd. I kiedy najlepszą piosenką świata jest ta zaśpiewana przy ognisku przy słabo nastrojonej gitarze i mizernie znanych akordach dur.
I kiedy, choć do Końca Lata jest jeszcze daleko, chce się tańczyć do tej [klik] Muzyki.
 Photos: Aga Bierko
Model & style: me 


K.
I'm too light and you're too soon!

I'm too light and you're too soon!

 

Przedwczoraj zdałam ostatnią maturę i wieczorem wybrałam się na koncert Julii Marcell. Muzyka, którą tworzy jest naprawdę niesamowita. Pamiętam, jak pierwszy raz usłyszałam Matrioszkę[click]... Byłam pod ogromnym wrażeniem, zarówno piosenki jak i niebanalnego klipu. Sama artystką jest zresztą niebanalna, trochę jak Bjórk, trochę jak Bat for lashes, ale tak naprawdę ma swój własny styl i świetny pomysł na siebie.  Będę jej z całego serca kibicować, mam nadzieję, że rozwinie skrzydła i zostanie doceniona przez szeroką publiczność. Z pewnością kupię też następną płytę ;) Koncert w białostockiej Famie przerósł moje oczekiwania chyba we wszystkich aspektach. Niesamowity wokal, z mocą, czysty i taki szczery. Julia prześliczna, urocza, z niesamowitym wyczuciem publiczności i doskonale ruszająca się na scenie. A zespół? Miodzio! Takiego brzmienia perki można tylko pozazdrościć! Podsumowując - kto jeszcze nie słyszał - niech włącza i potem goni po płytę. A jak będziecie mieli możliwość zobaczenia jej live to nie przegapcie!

 
 zdjęcia: poranny.pl

Caroline
Fire walk with me

Fire walk with me


I AM the muffin. 



- Do you think that if you were falling in space... that you'd slow down after a while, or go faster and faster? 
- Faster and faster... until after a while you wouldn't feel anything... and then your body would just burst into fire. And the angel's wouldn't help you, 'cause they've all gone away... 




- I'm gone. Long gone. Like a turkey in the corn.


- When this kind of fire starts, it is very hard to put out. The tender boughs of innocence burn first, and the wind rises, and then all goodness is in jeopardy. 



- Where are you going, Laura? 
- Nowhere... fast. And you're not coming. 



photos: Polina
style: me & Polina
make-up: Polina
model: Caroline (me)
 
Copyright © 2014 SEKRETY KOBIECOŚCI , Blogger