Dziś są moje urodziny.

Dziś są moje urodziny.

Dziś są moje urodziny. Mam 23 lata i naprawdę czuję, że żyję. 

Siedzę przy drewnianym stole w kuchni, w tle miarowo pracuje zmywarka jakby nadając rytm moim myślom.
Przez uchylone okno wpada powietrze pachnące wilgotną i ciepłą jesienią. To moja ulubione pora roku.
Wpada też mnóstwo malutkich nasionek brzozy, które panoszą się w każdym kącie domu. Nie sposób z nimi walczyć, bo brzozy rosną tu wszędzie dookoła.

Słyszę jak Kuba na piętrze kręci się po swoim biurze. Podłoga lekko poskrzypuje, a ja wiem, że on intensywnie nad czymś myśli, bo nigdy wtedy nie potrafi usiedzieć w miejscu. Tak bardzo cieszę się, że go mam. 

Jestem spokojna. 

Pomimo, że czasem wszystko wiruje i każdego dnia zmagamy się z kolejnymi wyzwaniami. Pomimo, że czasem się denerwuję i ciężko przychodzi mi akceptować to, co pojawia się na naszej drodze.

Wiem, że jesteśmy razem i mamy naprawdę dużo siły. I jestem spokojna. 


Przez ten rok zmieniło się prawie wszystko, choć świat pozostał taki sam. Nie opuściłam kraju ani razu, a przebyłam najdłuższą drogę w swoim życiu. 

Szczerze mówiąc nawet nie pamiętam, jak spędziłam swoje poprzednie urodziny. To było w Londynie, więc w sumie dziura w pamięci to nic dziwnego. Pamiętam za to urodziny dwa lata temu, też w Londynie. Wtedy o mało nie umarłam po połknięciu swojego urodzinowego „prezentu". 

Wnioski?

Dojrzałości nie mierzy się wiekiem, ani nawet ilością doświadczeń. Znam wiele osób, którym wciąż coś się przytrafia, jednak nie wyciągają z tego żadnych wniosków. Mają za to poczucie, że dużo już przeszli i czyni ich to „dojrzałymi”.
Taka sama zresztą byłam i ja. Przez ostatnie 8 lat nadoświadczałam bardzo dużo, głównie dramatów na własne życzenie, ale  nie wyciągałam wniosków. Leciałam przez życie na ślepo, na rauszu ekscytacji wydawało mi się, że jestem taka świetna… Przez większość czasu tak naprawdę czułam się pusta w środku, byłam zdołowana, a chwilowe wyzwolenie dawały mi tylko skrajne emocje. 

Dziś patrzę na siebie i staram się nie oceniać, nie krytykować, nie mieć do siebie żalu, choć z pewnymi rzeczami ciężko mi się pogodzić. Wydaje mi się jednak, że musiałam „polecieć na ostro”, dotknąć tej ciemnej strony, aby przekonać się czym to naprawdę jest, i że nie chcę tam wrócić. Nie chciałam uczyć się na cudzych błędach, musiałam pozwolić sobie zaszaleć i włożyć rękę w ogień, by wiedzieć, że nie warto. 
Aby zrozumieć, że wszystko jest kwestią wyboru i zastanowić się, co ja tak naprawdę chcę wybrać. 

I wybrałam. 

Życie u boku wspaniałego mężczyzny. Wsparcie i zaufanie. Miłość. Realizację siebie, swoją pasję. Powrót do kobiecości i znalezienie dla siebie miejsca. Spokój w sercu. Poczucie bezpieczeństwa. Radość. Wolność. Szczęście. 

I to paradoksalnie wcale nie był taki łatwy wybór. 
Wszystkim nam wydaje się, że tego byśmy chcieli, ale nie zdajemy sobie sprawy, co to znaczy. Nie bierzemy odpowiedzialności, nie chcemy zapłacić tej ceny. 
Chcemy tylko to wszystko MIEĆ, bo nam się należy 😉

I nie akceptujemy tego, że to się samo z siebie raczej nie wydarzy. I nie lubimy tych, którzy mówią inaczej. Komplikujemy, robimy sobie pod górkę, oszukujemy samych siebie i próbujemy oszukać innych, ale… 
Czy to potrzebne? Każdy ma swoje do przerobienia. Niektórzy są na tyle otwarci, by słuchać, by zwrócić się o pomoc, spojrzeć na kierunkowskaz. A niektórzy tak jak ja, najpierw muszą włożyć rękę w ogień i powalić głową w ścianę dostatecznie długo, by przekonać się, że to nie działa.
Nie zawsze jednak trafiamy na dobrych mentorów i właściwe kierunkowskazy. 

Chciałabym Cię dziś o coś poprosić. Zastanów się, co jest dla Ciebie naprawdę ważne? Serio, pomyśl o czyms więcej, niż tej pustej, wyuczonej odpowiedzi, której już nawet nie rozumiesz. 
To o czym myślisz - co za tym stoi, co to dla Ciebie znaczy, co by było, gdyby tego nagle zabrakło?


Nie jestem pewna czy chcesz sam sobie odpowiedzieć na to pytanie, ale powiedz - czy kierujesz się tym na co dzień?
Czy wybierasz właściwie?

Nie właściwie ze względu na to, co wypada, co trzeba, co ktoś Ci powiedział. Właściwie ze względu na to, o czym pomyślałeś.




Copyright © 2014 SEKRETY KOBIECOŚCI , Blogger